Poza kadrem [#1] czyli co słychać a nie widać. Wiosenne wydanie.
Tym razem będzie wpis nietypowy. Nie będą to porady, nie będzie to żaden „artykuł” z ciekawostkami. Trochę mało ostatnio dzieje się na stronie i pomyślałam, że blog to najlepsze miejsce na mały „update”. W tytule #1 ponieważ myślę, że to będzie fajna seria na pisanie o tym co się dzieje pod kątem mojej działalności a czego nie widać choćby tu na stronie.
Co więc w przysłowiowej trawie piszczy?
Ci, którzy podglądają mojego Instagrama wiedzą już, że zaszła poważna zmiana w moim życiu prywatnym. Zostałam mamą 🙂 Oto przyczyna mojej mniejszej aktywności. Siłą rzeczy przekłada się to na sferę zawodową. Stąd decyzja o takim wpisie, o wszystkim i o niczym. Jeszcze podczas ciąży tak długo jak się dało aktywnie uczestniczyłam w projektowaniu, później już się jednak nie dało 😉 Stopniowo też rezygnowałam z długoterminowych projektów wiedząc, że na wiosnę przyjdzie moment kiedy mój czas pochłonie mały berbeć. Prowadziłam jeszcze do pewnego czasu projekty zdalnie i zapewne w ten sam sposób będę wracać do aktywności projektowej. Najpierw drobniejsze projekty, prace zdalne, z czasem coś więcej. Nie ukrywajmy – nie widzę teraz opcji umówienia się na wybieranie materiałów po sklepach czy dłuższe spotkania skoro mój czas rozkłada się na bloki między karmieniami. Mając możliwość odpuszczenia sobie tych kilku tygodni / miesięcy dla dziecka wolę z tego skorzystać nawet kosztem jakiegoś zastopowania własnego biznesu. Na poważne biznesy mam nadzieję przyjdzie jeszcze czas.
Jak to jest być biznes mamą?
Bycie przysłowiową matką polką dla kogoś kto lubi mieć zorganizowany dzień po swojemu jest trudne. Tutaj warunki dyktuje ktoś inny. Może być tak, że przez cały dzień nie znajdę chwili na cokolwiek innego poza ogarnięciem dziecka i jako tako mieszkania czy prania. Szczytem marzeń jest wyjście z domu na godzinę – bez dziecka. Oderwanie się od matkowania. A tu jeszcze trzeba pamiętać, że choć się nie pracuje to albo jakiś wniosek do ZUS, albo deklaracja VAT do przygotowania. Maile i wiadomości też trzeba sprawdzać i odpisywać. Nie da się zamknąć drzwi pracy i wyjść. Banalne przygotowanie tapety na maj mnie przerosło czasowo 😉 Jeśli więc piszecie coś do mnie – proszę o cierpliwość, odpowiem jak tylko będę mogła 🙂
Powoli się docieramy z dzieciaczkiem, stopniowo oswajamy z nową rzeczywistością a ja uczę się na nowo planowania wszystkiego z uwzględnieniem potrzeb kogoś totalnie ode mnie zależnego. Mam nadzieję z dnia na dzień będzie lepiej.
A może są tu jakieś mamy służące radą?
Plany na najbliższy kwartał
No dobrze, a co dalej? Plany planami a co z tego wyjdzie, a raczej na co dziecię pozwoli – okaże się 🙂 W planach jednak oprócz macierzyństwa pełną parą są też „delikatne” plany biznesowe. W pierwszej kolejności mam nadzieję nadrobić stopniowo zaległości w zawartości strony. Trzeba uaktualnić portfolio a samo przygotowanie materiałów do tego zawsze trochę zajmuje. Chciałabym też stworzyć bardziej przejrzystą ofertę.. Zamysł pojawił się już jakiś czas temu, ale.. czasu brakło. Z czasem mam nadzieję wrócić do drobnych projektów. Na początek jak już wspomniałam głównie zdalnie tak więc jeśli ktoś rozważa taką opcję można pytać o terminy. Coś tam w planie już jest, ale żeby nie zapeszać w szczegóły wchodzić nie będę 😉
Nie zdziwcie się jeśli pojawią się na blogu również tematy dziecięce. Taka kolej rzeczy skoro mam to właśnie „na tapecie”. Jeśli jakieś mamy chciałyby o czymś konkretnym poczytać – dajcie znać zobaczę co da się zrobić 😉
Ze zmian bieżących – porządki na stronie zaczęłam od tapet na pulpit, które przygotowuję co miesiąc. Regularni bywalcy być może zauważyli, że doczekały się osobnej strony blogowej pt. TAPETY. Dzięki temu można je łatwiej znaleźć a pozostałe wpisy na blogu są bardziej widoczne. Nie ma ich za wiele, ale są i będą kolejne!
Inna para kaloszy a raczej oczu
Poza wzmianką w ofercie nigdy nie rozwijałam tutaj tematu fotografii, która jest moją pasją poza pracą. Pasja ta czasem przekłada się również na zlecenia z tego zakresu. Czasem są to sesje dla przyszłych mam, czasem kobiece, było też kilka ślubów i sesje wnętrz. Te ostatnie dla znajomych architektów. Tylko mała część tego widoczna jest na moim profilu fotograficznym na Instagramie (@olikowe_kadry). Do tej pory miałam bardzo leciwy sprzęt, ale dawał radę. Jednak przy tak marnym sprzęcie nie bardzo chciałam reklamować usługi w tym zakresie. Sprzęt padł ze starości latem zeszłego roku i zostałam postawiona przed decyzją: kupujesz nowy i bardziej się w to angażujesz czy odpuszczasz? Całą ciążę dumałam na ten temat 😉 Aż wydumałam, że na tyle to lubię, na tyle mi tego brakuje, że chcę robić zdjęcia nadal. Dlatego mam nadzieję stworzyć z czasem również swoje fotograficzne miejsce w sieci. Może i Wam się spodoba i spotkamy się kiedyś przy kawie i obiektywie.